piątek, 31 maja 2013

Nowy członek! Veraz

















Imię: Verez
Płeć: ♂ basior
Wiek: 3 lata
Cechy: Wredny, czasem nie chce mu się nawet żyć. Chamski. Nigdy romantyczny, raczej nieśmiały. Samotny.
Pozycja: morderca
Partner: Nie wie, czy ktoś go zrozumie, a może jakaś?
Rodzina: Zabił
Historia: Nie nawidził swej rodziny. Wreszcie ją zabił. Uciekł. Znalazł tą Watahę. Ale szuka w niej miłości o, której zawsze marzył.
Właściciel: Babeczkovva

Od Renn - CD historii Aiszy


Po udanym polowaniu leżałam spokojnie pod drzewem i przysypiałam. Przysłuchiwałam się kojącemu śpiewu ptaków. Trawa łaskotała mnie figlarnie po brodzie, a wiatr wiał delikatnie rozwiewając mi sierść.
Było tak cudownie...
Nic jednak nie trwa za długo.
Usłyszałam nieostrożne stąpanie. Ktoś "skradał się" niezdarnie, jeżeli można to było tak nazwać.
Podniosłam głowę. Parędziesiąt metrów dalej dostrzegłam Aiszę, a jeszcze dalej.. niedźwiedzia. Samica wyraźnie chciała polować na niego.
Zdenerwowałam się. Bardzo. Nic nie mogło bardziej mnie wkurzyć, niż łamanie Prawa Lasu. Biały Kieł chciał to zrobić, ale powstrzymałam go, a ta wadera najwyraźniej zaraz zaatakuje myśliwego.
Muszę ją dogonić - pomyślałam i już byłam przy niej. Złapałam ją gwałtownie za kark i zwaliłam z nóg zaciągając do pobliskiej nory.
- Auu! - pisnęła i wyrwała mi się. - Co robisz, do licha?!
Popatrzyłam na nią groźnie. Samica zaprzestała podnosić głos.
- Chciałam zapolować, a ty mi w tym przeszkodziłaś...
- Na myśliwych się nie poluje! - warknęłam sfrustrowana. - Ty też o tym nie wiesz?

(Aisza? Wiesz?)

Od Renn - CD historii Białego Kła - Młoda sarna


Zaśmiałam się cicho. Może i samiec miał trochę racji w tym, co powiedział, ale jego sposób myślenia był odwrotny do mojego. A ja zawsze stawiam na swoim, chociażby nie wiem co.
- Młoda sarna rośnie za wolno, aby czekać na jej dorośnięcie. Rodzina może się także przenieść w inne, odległe miejsce, co jest bardzo prawdopodobne - powiedziałam nie zatrzymując się. - A po za tym - im jest młodsza, tym smaczniejsza.
Biały Kieł, zbity z tropu, nie odzywał się już. Widocznie miał mnie argumentów, niż ja.
Kiedy trop stał się bardzo wyraźny, zatrzymałam się gwałtownie i dałam znak łapa, aby Alfa nie szedł za mną. Bezszelestnie podeszłam do krzaków i zerknęłam za nie.
Paręnaście kroków dalej leżała matka z młodą sarenką. Nie wiedziała jeszcze, że tuż obok zasadzała się na nią wilczyca.
Oblizałam się, myśląc o słodkiej krwi cielaka i wykonałam jeden, pewny skok. Sarna zerwała się i zapiszczała przeraźliwie, chcąc uchronić swe potomstwo, lecz na próżno - wgryzałam się już w jego kruchą szyjkę.

( Biały Kle? Znowu jestem mądrzejsza? )

Od Aiszi - CD historii Białego


Gdy już migiem Białego nie było, postanowiłam się
przespać. Poszłam w swoją stronę , położyłam się obok swojej jaskini,
i próbowałam zasnąć... Oczywiście nie dałam rady , cały czas
słyszałam jak coś szeleści. Byłam zdenerwowana..
Wstałam i ostrożnie poruszałam się , byłam tak zmęczona
że asz nie mogłam ruszyć z miejsca... Teraz naprawdę się wkurzyłam
bo ten szelest nie dawał mi spokoju. Postanowiłam zobaczyć
co to. Za krzakami zauważyłam wilka, polował na jelenie. Nie chciałam przyszkadzać iec cofnęłam się do jaskini. I spokojnie zasnęłam.
Gdy się obudziłam , była 18.30. Wyszłam z jaskini , i zaczęłam polować, na niedźwiedzia.

( Może ktoś napisać Cd ? )

Od Białego - CD historii Rann

- A na co zapolujesz? - spytałem
- na małą świeżą sarnę...-odpowiedziała
- Coś ty, oszalałaś?! - warknąłem na nią
- Co w tym złego? - spytała zdziwiona
- Jesteś takim niby dobrym łowcą...I chcesz upolować sarnę? - popatrzyłem na nią
- Tak, przecież nic się nie stanie - popatrzyła na małą sarnę
- Nie wolno zabijać matek z dziećmi! - warknąłem
- A niby dlaczego nie?
- Jak będziemy zabijać młode, będziemy mieć mniej jedzenia! - odpowiedziałem
(Rann?)

Od Renn - CD historii Białego Kła


Zdziwiła mnie odpowiedź Białego Kła. Myślałam, że jest samolubny jak większość wilków z tej strony świata, a tutaj proszę bardzo... Może jednak samiec nie jest grosza warty, jak wcześniej myślałam.
Jakaś nowość.. - pomyślałam. - Zmieniłam tak szybko zdanie o jednej osobie!
Niedźwiedź odpuścił. Jego starania dostania się do groty poszły na nic, więc zdecydował się zostawić nas w spokoju. Z gniewnym pomrukiem zaczął oddalać się wgłąb lasku. Westchnęłam zadowolona.
- Widzisz, nie trzeba używać przemocy.
Samiec powiedział coś pod nosem i dźwignął się na nogi. Wyszliśmy na zewnątrz. Podniosłam nos do góry węsząc w powietrzu. Dwa kilometry dalej przyszła na świat młoda, zdrowa sarenka. Takiej okazji nie mogłam przegapić.
Nie mówiąc nic wystrzeliłam na przód za tropem. Usłyszałam za sobą zdezorientowane krzyki Białego Kła, który jak usłyszałam, ruszył za mną w pogoń. Zwolniłam trochę, żeby samiec mógł mnie dogonić.
- Gdzie lecisz? - wysapał.
Prychnęłam.
- Zjeść coś - wyjaśniałam. - Ale tym razem nie uda ci się mi w tym przeszkodzić. Podczas mojego polowania masz być w odległości chociaż stu metrów, rozumiesz?

(Biały Kle? Nie przeszkodzisz mi tym razem?)

Od Moon


Byłam samotna po tym jak moji rodzice wywalili mnie z watahy.Nagle zauważyłam jakiegoś wilka.
-Kim jesteś? Powiedziałam nieśmiało.
-Biały kieł, może się przyłonczyć do naszej watahy?
-Oczywiście! Powiedziałam z ogromnym uśmiechem na pysku.
-To idź za mną.
Jak już doszliśmy, wszyscy mnie mile powitali.

Od Białego - CD historii Renn

- Tata mówił że zabijanie niedźwiedzia jeden raz w roku przynosi szczęście - powiedziałem do niej - I się to sprawdza. Od lat moi pradziadkowie to robią!
- A moi przestrzegają zasad lasu! I ty też powinieneś! - samica warknęła na mnie
- Jestem innej wiary...Nie pochodzę z tego kraju...-popatrzyłem na nią
- To z jakiego kraju pochodzisz? - spytała
- Tajemnica! Nikomu nie powiem! - uśmiechnąłem się - A teraz stąd chodźmy za nim ten miś coś nam zrobi!
- Nie zabijesz tego niedźwiedzia jak co roku?
- Nie, szanuję twoją wiarę i nie chcę ci tego robić - odpowiedziałem
(Renn?)

Od Białego Kła - CD historii Aiszy

Chwilkę pomyślałem.
- Z jakiej watahy jesteś? - spytałem
- Z tej - odpowiedziała
- Z tej? Jakoś nie pamiętam byś się mnie pytała czy możesz tu dołączyć...-zaśmiałem się
- Jakiś wilk powiedział że mogę dołączyć, nic mi nie mówił że trzeba się pytać - Aisza uśmiechnęła się
- Spoko i tak bym cię tu przyjął - uśmiechnąłem się lekko - Muszę załatwić jeszcze kilka spraw...-powiedziałem po chwili - To pa...
- pa, a jak już wszystko zrobisz, oprowadzisz mnie po terenach? - samica podeszła do mnie
- Oczywiście - odpowiedziałem na pytanie samicy i pobiegłem do mojej jaskini.
(Aisza, co teraz robisz?)

Od Aiszy


Pierwszy dzień w Stadzie. Leżałam zmęczona ,
i przypatrywałam się terenowi , Byłam głodna, i trochę zmeczona..
Pomyślałam że z głodem nie będę zasnę.
Wstałam , i nagle zauważyłam jelenia , postanowiłam być ostrożna,
By nie wystraszyć zdobycz. Podeszłam do niego cicho , i wyskoczyłam z
krzaków by go zaatakować. Jeleń nie mógł się uspokoić, wiec go ugryzłam w szyje. Zdobycz spadła na ziemie, a ja zaczęłam się częstować.
Nagle usłyszałam szelest, z wysokich krzewów wyszedł ogromny Wilk.
Spojrzał na mnie i powiedział.
- Kim jesteś ?
- Aisza .
- Witaj, jestem Biały Kieł .

( Kieł Cd ? )

Od Renn - CD historii Białego Kła - prawa lasu


Odskoczyłam jak poparzona od niedźwiedzia.
Nie można zabić myśliwych lasu! - przeszło mi przez głowę. Jak ja mogłam o tym zapomnieć?
Złapałam Białego Kła za futro i wciągnęłam do nory. Zdezorientowany samiec popatrzył na mnie pytająco. Zdziwiłam się, że nie wie, o co mi chodzi.
- Nie możemy na niego polować! - powstrzymałam się od gniewu. - Nie wiesz o tym?
- Dlaczego?
- To przecież jeden z myśliwych! Myśliwi nie zabijają siebie nawzajem!
Alfa zamyślił się.
- Nie znam takiego prawa - odpowiedział. - A po za tym, on chce nas zabić. Ma sens to co mówisz.
Westchnęłam głęboko, rozczarowana z małej ilości wiedzy samca.
- Niedźwiedzie nie są rozumne, tak jak wilki - wyjaśniłam. - I nie wiem, jak możesz nie znać pradawnego prawa lasu.
Biały Kieł chyba dopiero teraz zrozumiał. Podniósł głowę w olśnieniu.
- Masz inne wyznanie - odrzekł.
Tym czasem niedźwiedź zaczął dobijać się do naszego tymczasowego schronienia. Nie było już wyjścia, a ja postanowiłam, że za nic w świecie nie złamię żadnych z zasad lasu.

(Biały Kieł?)

Nowy członek! Aisza

















Imię: Aisza ( Czyt. Ajsza )
Płeć: wadera ♀
Wiek: 2 lata
Cechy: miła, pełna energi , odważna , mądra , przyjacielska, waleczna, oddana , pomocna , pewna siebie , tajemnicza , silna , zabawna
Pozycja: morderczyni
Partner: Szuka
Rodzina: Siostra - Trive , rodziców nie pamięta.
Historia: Gdy się urodziła matka i ojciec suczki zginęli. Przez dużo miesięcy sama sobie radziła, bez pomocy starszej siostry.Gdy miała rok , już walczyła z potężnymi wilkami , dawała sobie radę. Była do niepokonania , jej siostra Trive była zazdrosna, pewnego dnia suczka zaatakowała Aiszę , zaczęła
ie walka , Aisza była silniejsza i potężniejsza od siostry, i ją zabiła. Wilczyca tego nie chciała , przez kilka miesięcy błąkała się.. Aż dotarła tutaj..
Właściciel: Werkaa ♥

Od White


Dołączyłam do watahy,potrzebuje oprowadzenia.
Nie wiem jak się odnaleźć.Poszłam więc przed siebie i zauważyłam kamień,a za nim ruszające się coś.
-Hej!-powiedziałam-Kim jesteś?
Słyszałam chrupanie,jakby coś jadło jakieś zwierzę,przy tym miejscu zauważyłam pióra bażanta.
Weszłam za ten kamień,zobaczyłam wilka jedzącego bażanta.
-Cześć,jesteś z tej watahy?-zapytałam niepewnie do basiora.
Usiadłam przy nim i czekałam niecierpliwie na odpowiedź.
-Mógłbyś mnie oprowadzić?-zadałam następne,dręczące go pewnie pytanie i czekałam na odpowiedź.
<Set?>

Od Ra

Chodziłem po lesie. Nudziło mi się. Na razie znałem wszystkie wilki...tyle że z widzenia. Jedynym wilkiem, którego naprawdę znam, jest Biały. Ale mamy różne charaktery. Trochę się różnimy. Tak czy siak, lubię go. Postanowiłem przejść się na polowanie. Nic dużego. Starczy mi bażant. Zobaczyłem jednego na skraju lasu. Zakradłem się, i złapałem go za szyje. Już po chwili był martwy, a ja miałem obiad. Położyłem się i zjadłem ptaka. Potem wróciłem do swojej jaskini. Tam spędziłem resztę dnia. Myślałem nad swoją prawdziwą watahą. W jaki sposób ją straciłem...i czy ktoś oprócz mnie mógł przetrwać. Chociaż to akurat, było dosyć wątpliwe. Wyjrzałem za kamienia. Kręcił się tam jakiś wilk. Biały, ale większość wilków u nas, jest biała. Nie wiedziałem więc kto to. Grunt, że nie musiałem się niczego obawiać. Nie to co kiedyś...

Nowy członek! White
















Imię:White
Płeć:Wadera ♀
Wiek:4 lata
Cechy:lojalna,zadziorna,miła,przyjacielska,stanowcza,ryzykanta,prawdomówna,sprytna,ciut skryta,lubi przebywać sama
Pozycja:Szpieg
Partner:Spodobał mi się Set
Rodzina:Jest tylko sama
Historia:Nie lubi o tym opowiadać bo przeżyła straszne dzieciństwo,atak ludzi na ich watahę,zabicie matki,z którą była najbardziej związana.
Właściciel:bibsi123

czwartek, 30 maja 2013

Od Białego - Wspomnienia...

Macklemore & Rayn Lewis - The End - piosenka do opowiadania

Siedziałem w mojej jaskini przypominając sobie dawne czasy.
Dark - moja dawniejsza partnerka... Najpiękniejsza i ta jedyna... Takiej drugiej na świecie nie będzie... Ciągle pamiętam jej uśmiech, czas kiedy się poznaliśmy i się jej oświadczyłem, ale jest jedna rzecz której nie chcę pamiętać...Jej śmierć.
Wilczy Kieł - mój tata. Nauczył mnie wszystkiego...Jak polować, jak rozmawiać z innymi, jak prowadzić stado... Zrobił by dla mnie wszystko. Poświęcił swoje życie bym ja mógł żyć...
Lost - moja matka. Ciągle coś kazała mi robić. Za bardzo ją za to nie lubiłem, ale...ale kiedy dosięgła ją strzała naszych wrogów upadła na ziemię i się już nigdy nie wstała. Tak bardzo w tedy chciałem ją przeprosić! Chciałem powiedzieć do niej że ją kocham i przepraszam za wszystkie słowa! Jednak zbyt późno o tym pomyślałem...
Rabia i Rasti - moi młodsi bracia... Ludzie złapali ich, ale pod czas drogi uciekli lecz nie przeżyli...Inna wataha ich zabiła

Zuko - maczał palec w każdej z tych śmierci! Spalił Dark, zabił mojego tatę i moją matkę! Rabie i Rasti zginęli przez jego watahę i on miał taki pomysł! Szukałem go by zemścić się lecz nie znalazłem. Jak tylko go zobaczę, poczuje mój gniew i zemstę....

Od Białego Kła - CD historii Renn

Wiedziałem że za mną stoi niedźwiedź, ale tata mnie uczył jak sobie z nimi poradzić.
"Biały, pamiętaj że przez niedźwiedziem nie uciekaj, bo cię dogoni i niechcący wejdziesz na ślepy zaułek. Nie uciekaj też tam gdzie są wilki bo niedźwiedź może ich zaatakować" - przypominałem sobie słowa ojca - "Pazury wbij w oczy niedźwiedzia i szybko ucieknij. Niedźwiedź przestanie cię już gonić."
Nie patrzyłem za siebie, tylko przed siebie. Idę powoli, lecz zbyt wolno i zbyt szybko nie. Wiatr wieje w sierść niedźwiedzia i przysyła mi miejsce gdzie stoi teraz zwierzę.
Nagle zwierze ryknęło. Odwróciłem się, spojrzałem w oczy przeciwnika.
- Spokojnie, spokojnie - mówiłem do niego, ale jak to miś, nadal próbował mnie zabić - Jeśli nie chcesz się uspokoić to niestety muszę coś innego zrobić! - warknąłem, a zwierzę uderzyło mnie swoją potężną łapą. Przewaliłem się ale jak najszybciej wstałem i wskoczyłem na niedźwiedzia.
Wbiłem pazury w jego oczy. Miś od razu usiadł i zaczął je wycierać.
- Hmmm...Dobra kolacja by z niego była! - ucieszyłem się i wbiłem pazury i moje kły w jego szyje.
Nagle koło mnie pojawiła się Renn.
- Pomóż mi trochę, ten misiek ma bardzo grubą skórę! - krzyknąłem do niej
- A co myślałeś?!
- Wiem że niedźwiedzie mają grubą skórę, ale ten ma jeszcze grubszą od zwykłego niedźwiedzia!
Renn ugryzła jego szyje.
- Nom, fakt - odpowiedziała
(Renn?)

Od Renn - CD historii Białego Kła

Tylko, że ja chciałam pobyć sama, wściekałam się w duszy. Czemu wszyscy muszą zepsuć te najmilsze chwile w życiu? Świat jest okropny...
Przyjrzałam się uważnie dwóm upolowanym zdobyczom. Oba były mizernymi cielakami.
- Super, nie mogło trafić się lepiej - zakpiłam.
Alfa wzruszył ramionami. Widocznie polowanie nie sprawiało sprawiało mu takiej radości, jak jej.
Samiec w ogóle nie przypadł mi do gustu. Dziwnie wesoły i dziecinny, porusza się nie zgrabnie, robiąc przy tym ogromny hałas, obojętny na większość rzeczy i potwornie wyluzowany.
- Biały Kieł.. - powtórzyłam jego imię na głos zastanawiając się. - Już dłuższego i bardziej wymyślnego nie dało się wymyślić?
Wilk zmierzył mnie wzrokiem.
- Wolę po prostu Kieł lub Biały - odezwał się w końcu. - To nie moja wina, jak rodzice mnie nazwali..
I tak będę cię nazywać pełnym imieniem, pomyślałam.
Przysunęłam swoją zwierzynę w stronę Białego Kła i bez słowa wstałam. Samiec zdziwił się i już chciał mi ją oddać, gdy bez słowa pobiegłam przed siebie. Oddaliłam się na odległość około 300 metrów, gdzie wskoczyłam na drzewo i zaczęłam się rozglądać. W ciszy, w samotności i spokoju... to, czego brakowało mi od dawna.
W pewnym momencie usłyszałam głośny szelest. Zza drzew wyłonił się, wielki, ciemny kształt sunący ociężale w stronę Białego Kła - niedźwiedź. Wzdrygnęłam się. Samiec może nie zwęszyć zwierzęcia, który idzie pod prąd wiatru. Jeżeli nawet zaważy go z dala, nie zdoła uciec.
Jedyną szansą było ostrzeżenie wilka wyciem, ale także narażenie się na niebezpieczeństwo, a nawet i śmierć...
Raz kozie śmierć, pomyślałam i zawyłam ostrzegawczo.
Niedźwiedź wzdrygnął się i popatrzył na mnie. W jednej chwili rzucił się w moją stronę z rykiem i zaczął wspinać się na drzewo.
Zeskoczyłam z niego i z jak największą prędkością, jaką umiałam, pobiegłam w stronę wąskiej groty. Cudem udało mi się dotrzeć tam, przed rozwścieczonym myśliwym lasu. Uderzyłam w ścianę dysząc ciężko. Jeżeli poszczęści mi się, niedźwiedź nie przeciśnie się przez szczelinę..



(Biały Kle? Co teraz zrobisz?)

Nowy członek! Moon
















Imię: Moon
Płeć:♀
Wiek: 2
Cechy: Miła,czasami czegoś się boji, ale może być czasami nerwowa.
Pozycja: Obrońca Alf
Partner: Szuka podobnego do niej.
Rodzina: Ojciec: Black, Matka: Lali
Historia: Była w swojej rodzinie ale opuścili ją, uważali że była słaba.
Właściciel: ELKO1

Od Białego - CD historii Renn

- Sorka, żadnych zwierząt tu nie słyszałem - popatrzyłem na nią - A za 10 minut będzie przebiegać tu wielkie stado jeleni.
-Jeleni? - wadera popatrzyła na mnie ze zdziwieniem
- Tak, zawsze o godzinie 13 tędy przebiegają - odpowiedziałem
- No to świetnie...Ona już tu biegną! Szybko za kamień!
Pobiegliśmy szybko za kamień a w tedy zaczęły biec jelenie.
Kiedy były już przed nami zaczęliśmy je gonić.
- Bierz tamtą! - wskazałem Renn zwierzynę
- Dobrze! - odpowiedziała i jednym ruchem przewaliła ofiarę, ja też.
Szybko wgryźliśmy się w ich szyje i znów schowaliśmy się za kamień.
(Renn?)

Od Renn - Nie udane polowanie.


Pierwszy dzień w watasze. Leżę i rozmyślam nad przeszłością. Czy ja tylko o niej umiem myśleć?! - karciłam się w duchu. Postanowiłam przecież, że zapomnę o wszystkim i zacznę życie od nowa. Jest to jednak nie możliwe... może kiedyś, ale na razie ran wcześniejszych lat nie da się ugasić. 
Wstałam. Postanowiłam udać się na polowanie, aby uspokoić się trochę. Szybkim krokiem dotarłam do lasku sosnowego, gdzie godzinę temu dostrzegłam kilka koźląt. Przysunęłam nos do ziemi i od razu złapałam trop. 
Młoda, zdrowa samiczka przemieszczała się wzdłuż rzeki, potem zygzakiem wśród drzew, aż znalazła się na odkrytej polanie. Pasła się właśnie spokojnie nieświadom z mojego towarzystwa. Na moje szczęście, wiatr wiał od strony zwierzęcia, więc nie mogła mnie zwęszyć. Nie mogło się lepiej złożyć.
Już miałam wykonywać ostateczny ruch, kiedy zza krzaków wyskoczył Biały Kieł. Koźlę, wiedząc już o planowanym przeze mnie ataku, pędem odskoczyło w kierunku gąszczu drzew. Łub był stracony. 
Warknęłam sfrustrowana na Alfę Watahy. Może i rządził nią, ale nie zamierzałam z tego powodu odejść grzecznie udając, że nic się nie stało!
- No i co robisz?! - krzyknęłam. - Może być trochę bardziej uważaj, kiedy chodzisz po terenach łownych?! Pomyślał o innych?!
Samca zamurowało. Widocznie nie spodziewał się takiej reakcji. 

(Biały Kieł, oddaję pałeczkę tobie)

Nowy członek! Ra lub Set
















Imię: Ra lub Set (jak kto woli )
Płeć: basior ♂
Wiek: 2 lata
Cechy: wierny, honorowy, spokojny, stanowczy, jak walczy to zawsze do końca, szczery, solidarny, potrafi dogryźć, czasem wredny, raczej samotny, przyjacielski, trochę tajemniczy, czasem jednak jest energiczny, spontaniczny, lubi ryzyko. Ma poczucie humoru, ma wielką ambicje
Pozycja: Obrońca Alf
Partner: szuka podobnej do niego
Rodzina: nie zna
Historia: To smutna historia. Nigdy nie chce o niej mówić. Tylko tym, którym ufa może ją zdradzić. Publicznie może powiedzieć tylko, że dotarł do tej watahy w poszukiwaniu utraconego brata. Robił tak w każdej watasze, w której rozpoznawał wilka od siebie. Nie wie, czy tu zostanie.
Właściciel: lilena11

Nowy członek! Renn





















Imię: Renn
Płeć: Wadera ♀
Wiek: 2,5 roku
Cechy: Jest raczej nietypowa. Nadzwyczaj odważna i pewna siebie. Jeżeli już coś postanowi, nic nie stanie jej na przeszkodzie. Zawsze dotrzymuje obietnic. Subtelna, lojalna i wierna. Nie należy do łagodnych osób - jest ostra i stanowcza. Z chęcią pomaga innym. Gdzieś w głębi duszy siedzi jednak coś wrażliwego, ale nie daje tego po sobie poznać.
Jej ruchy są płynne i zwinne. Kły wraz z pazurami ma niecodziennie ostre. Potrafi skakać daleko i wysoko. Szybka jak jastrząb. Jednocześnie porusza się tak bezszelestnie, że nie sposób ją usłyszeć. Wszystkie zmysły ma wyostrzone. W tropieniu spisuje się świetnie. Ogółem mówiąc - idealnie stworzona do polowania.
Pozycja: przywódca łowców
Partner: Jest głęboko przekonana, że nikt nie poskromi jej dzikiego serca...
Rodzina: Matka - Sashru, brat - Hord, ojca nie zna (nie żyją), wuj - Fin-Kedinn
Historia: Urodziła się w Watasze Kruka. Ojciec opuścił rodzinę; nigdy go nie poznała. Dowiedziała się później, że zginął wkrótce walcząc z niedźwiedziem.
Kiedy miała rok, jej matka została zamordowana. Okazało się jednak, że bratem Sashru był Alfa Watahy - Fin Kedinn. Postanowił zaopiekować się Renn i jej starszym bratem - Hordem. Wówczas odnalazł w niej wielki talent do polowania. Nie widziała życia po za tą zaciekłą gonitwą.
Po jakimś czasie zginął też jej brat, spadając z klifu. Wataha Kruka za bardzo przypominała jej o zmarłej rodzinie, więc żegnając się ze wspaniałym wujem, udała się w wielką podróż.
W końcu, po roku wędrówki, dotarła do granic Watahy Legendarnych Łap, gdzie postanowiła zacząć swoje życie od nowa.
Właściciel: Jessica19

Sojusz

Kochani!
Dziś  spotkałem alfę watahy legendary wolfs. Po krótkiej rozmowie, odkryłem, że mamy wiele wspólnego. Postanowiliśmy założyć sojusz. Oficjalnie, są teraz naszymi sprzymieżeńcami.

Od Białego

Siedziałem w moim  nowej watasze czekając na nowych członków.
- Jakoś nikt tu nie przechodzi - mówiłem do siebie - Nikt...
Poszedłem po za teren watahy by sprawdzić czy tam są jakieś wilki, jednak nie było...
- Nikt tędy nie przechodzi? - zastanowiłem się - To nie możliwe!
Wcześniej widziałem tu dużo przechodzących wilków i myślałem...że będzie tak zawsze!
- Ktoś tu jest i szuka watahy? - krzyczałem, może ktoś to usłyszał - Halo?
Usłyszałem wycie, szybko pobiegłem w stronę tego odgłosu ale nikogo ta nie było.
- przesłyszało mi się pewnie...
- Nie prawda - nagle za sobą usłyszałem głos jakiejś wadery
Szybko odwróciłem się
- Jestem Yuka - samica usiadła - Niestety nie szukam na razie watahy.
- Należysz do jakiejś?
- Tak, mój Alfa wysłał mnie na misję - uśmiechnęła się
- Aha, spoko - odwróciłem się - To ja może już pójdę, pa!
- Do zobaczenia - Yuka zaczęła iść, ja też.
Usiadłem znów na swoim kamieniu i nadal czekam, czekam i czekam...

Witamy!

Oficjalnie ogłaszam że... Wataha została już otwarta! Zapraszamy wszystkich do dołączenia :)