poniedziałek, 8 lipca 2013

Od Jessy i Nur

To co mówi Jessy - na niebiesko
To co mówi Nur - na niebiesko


*******
- Hej jestem Jessy - powiedziałam z uśmiechem

*******

Popatrzyłam na waderę.

-Hej. Jestem Nur.


*******

- Przejdziemy się ? - zapytałam

*******

-Dobrze - Odpowiedziałam. - A gdzie? Może do wodospadu?

*******

- Okej - uśmiechnęłam się
*******

Szłyśmy wolno w kierunku wody. Nagle zapytałam:

-Podoba Ci się ktoś z watahy?


*******

- No oczywiście a ci ?
*******

-Haha, mi też. A powiesz, kto Ci się podoba?

*******

- No w sumie to Set a ci ?

*******

-Ech, Biały Kieł. Szkoda, że nie mam u niego szans...
*******

- Może masz szansę - zaczęłam ją pocieszać

*******

-Tak myślisz? - Ucieszyłam się. - W sumie to pasujesz do Seta. - Uśmiechnęłam się.

*******

- Dziękuję ale ja myślałam że ty i Biały Kieł to para - powiedziałam

*******

-Chciałabym. - Zaśmiałam się. - Nie, na razie to jesteśmy... można powiedzieć przyjaciółmi.

*******

- Aha no to dobrze - uśmiechnęłam się

*******

-A jak tam z Tobą i Setem? - Zapytałam.

*******

- Na razie go nie widziałam - powiedziałam
*******

-Ja też nie... - Powiedziałam. - Wiesz, że Set (nie wilk) to egipski bóg zła? Jego brat to Ozyrys, czyli egipski bóg bogów. Interesowałam się tym kiedyś.

*******

- Aha nawet nie wiedziałam - powiedziałam zdziwiona

*******
-Tak, a Re (lub Ra, jak kto woli) to bóg słońca.

*******

- Aha

*******

-No... A "Nur" to po arabsku "światło"

*******

- Słyszałam - uśmiechnęłam się gdy tak rozmawiałyśmy to w końcu doszłyśmy do wodospadu.

*******

Napiłam się. To samo zrobiła Jessy.

-Skąd jesteś? - Zapytałam.

*******

- Sama nie wiem raczej z Irlandii bo tam każdy człowiek uczył się tańczyć jakiś taniec i nie które psy też - powiedziałam - a ty skąd?
*******

-Chyba z Niemczech, ale nie mam pewności, bo gdy byłam szczeniakiem, rodzice mnie zostawili...

*******

- Szkoda - powiedziałam - ja nie widziałam matki a ojca , ojca już nie pamiętam wychowywali mnie ludzie

*******

-Acha. I uciekłaś? - Dopytywałam się.

*******

- Tak ale mój były właściciel mnie wypuścił dla mojego dobra - powiedziałam

*******

-Fajnie. - Uśmiechnęłam się. - Idziemy gdzieś indziej?

*******

- No dobrze - powiedziałam usłyszałam kroki nie wilka lecz człowieka

*******

Usłyszałam kroki... Nie był to wilk. Nasłuchiwałam.

-Uciekamy czy zostajemy? - szepnęłam.

*******

- Schowajmy się

*******

Ukryłyśmy się w jakimś krzaku. Człowiek nie odchodził.

-Może zaatakujemy, to się przestraszy? - Zaproponowałam.


*******

- Wątpię w to - powiedziałam człowiek wyszedł nie był to hycel - zaraz zaraz pamiętam tą twarz 

*******
-Znasz go? Kto to? - Zapytałam.

*******

- To chyba mój pan który mnie wypuścił
*******

-Nie zaatakuje nas? - Zapytałam się.
*******

- Nie czekaj zobaczę wychylę głowę - powiedziałam jak mówiłam tak zrobiłam
Podszedł bliżej i popatrzyliśmy sobie w oczy nie mówił po Polsku lecz po angielsku

*******
Popatrzyła na człowieka. Oczekiwała w napięciu.

-I co? - Zniecierpliwiłam się.

*******

- To chyba on a kto to za nim ? - spytałam

*******

Popatrzyłam na drugiego.

-Nie wiem. Co robimy z nimi?


*******

- Sama nie wiem może lepiej chodźmy w las - zaproponowałam ale za nim poszłyśmy mój były właściciel mnie pogłaskał ja pobiegłam za Nur.
*******

Pobiegłyśmy lasem.

-Wiesz co? - Zapytałam. - Może tu zapolujemy?


*******

- Na co np. ? - zapytałam

*******

-Na zwierzęta. - Zaśmiałam się. - Dobra, na np. sarny?

*******

- Wiem że na zwierzęta - uśmiechnęłam się - no to chodź na sarny nie jadłam od dwóch dni

*******

Zapolowałyśmy i zjadłyśmy zwierzynę.

-Fajnie się z Tobą gadało. - Uśmiechnęłam się. - pa.


*******
- Pa - powiedziałam

1 komentarz: