- Dobra myśl - powiedziałem
Po 5 minutach zrobiliśmy murek. Był wysoki dla maluchów dziur nie było. Nagle obudziła się Kiria. Chciała wyjść na dwór. Wziąłem ją do pyska i przeskoczyłem murek. Położyłem ją. Uśmiechnęła się i zaczęła biegać. Po chwili wszedłem z nią do jaskini.
- Mia coś się stało? - spytałem
Moja partnerka była blada jak trup.
- Poczekaj tu - powiedziałem
Czym prędzej pobiegłem do jaskini rodziców. Wziąłem jednego jelenia i 5 saren. Jelenia wziąłem i zacząłem biec. Położyłem przed murkiem. Itachi i Jess przynieśli sarny. Mój ojciec miał 3 sarny a matka 2. Położyli w kącie jaskini. Jelenia położyłem przed Mią. Spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się lekko. Wyszedłem przed jaskinię. Zobaczyłem "wiadro". Wziąłem to do pyska za "rączkę". Pobiegłem do rzeki. Napełniłem wiaderko. Wróciłem. Zobaczyłem , że w jaskini są dwie dziury. Pomyślałem , że tam będzie woda. Jedno było głębokie. Tam wlałem do picia. Pobiegłem drugi raz. Gdy przybiegłem zobaczyłem 2 dziurę. Była mniejsza i nie była głęboka. Więc wlałem tam wodę. Małe będą się uczyć tam pływać. Chociaż umieją ale lepiej , żeby potrenowały. Dexter podszedł ostrożnie do wiadra. Przyjrzał się. Skoczył a wiaderko się przewróciło. Zamknęło go. On zaczął szczekać. Zaśmiałem się. Odsłoniłem wiadro. Mia zasłabła. Podbiegłem do niej. Wziąłem trochę wody. I oblałem jej mordkę. Ona się oblizała. Poczuła się lepiej. Nagle powiedziała :
<Mia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz