niedziela, 30 czerwca 2013

Od Saravi

Dołączyłam do jakiejś watahy. Nareszcie... Chyba w końcu znalazłam swoje miejsce na ziemi...
-Chyba w końcu znalazłam swoje miejsce na ziemi...-To właśnie ta myśl męczyła mnie od kilku najbliższych dni po dołączeniu do Watahy Legendarnych Łap, najbardziej zastanawiało mnie te ,,chyba..." Nie jestem pewna, czy zabawię tu na dłużej, ale zapowiada się nieźle.Więc, postanowiłam poprosić kogoś o oprowadzenie. Pierwszym kogo spotkałam był Biały Kieł więc jego o to poprosiłam...
(Biały Kieł?)

czwartek, 27 czerwca 2013

Nowy Wilk - Saravi


Imię: Saravi
Płeć: wadera(♀)
Wiek: 2 lata
Cechy: Na ogół miła , ale po tym co przeszła czasem chamska, wredna i bardzo zamknięta w sobie, jest skryta, tajemnicza, szybka, silna, lubi walczyć i szlifować swoje umiejętności, lubi ponure, mroczne i bardzo ciemne miejsca, w takich najczęściej przebywa i myśli, jest bardzo inteligentna, sprytna i zwinna co pomaga jej w polowaniach, lecz jest skryta i nieśmiała
Pozycja: (Wybierają ci alfy po napisaniu mini testu) Ok. daj test.
Partner: Em...Zważając na mój ciężki charakter nie wiem, czy ktoś mnie polubi i to tak bardzo polubi, aby mnie pokochać... Ale jeżeli, chciałabym, żeby mój partner był ze mną szczery, oraz abym się swobodnie przy nim czuła
Rodzina: Znaczy gdzieś jest..., ale nigdy ich nie poznałam.
Historia: Wiec... Narodziny i dzieciństwo to długie nudne i monotonne części mojego życia jedynym czym się wyróżniałam, to to że wychowywała mnie opiekunka, byłam częścią biednej części ogromnej watahy. I prawie nigdy nie wychodziłam z jaskini (byłam bardzo nieśmiała i zamknięta w sobie). Gdy osiągnęłam 1 rok życia musiałam się wyprowadzić od Anieli (mojej opiekunki i drugiej matki) do innej jaskini. (regulamin...) Wtedy właśnie zaczął się ten cały cyrk z rytuałami przejścia itp. Nie przeszłam jednego i zostałam wyrzucona. Ruszyłam szukać suchego kąta. Było to zimą więc ciężkie czasy dla mnie nastały. Nie mogłam znaleźć zwierzyny, więc byłam wygłodzona i wycięczona. Wtedy znalazł mnie Biały Kieł...
Właściciel: Złota666

wtorek, 25 czerwca 2013

Od Set'a- CD historii Jessy

Zgodziłem się. Chodziliśmy po lesie, Jessy coś mówiła, udawałem, że słucham. Nie dlatego, że mnie to nie interesowało- przeciwnie, ale na głowie miałem coś dużo ważniejszego.
-To jak?!- krzyknęła
-Co?- wyrwałem się z myśli
-Mam powtórzyć trzeci raz?!- byłą wyraźnie zdenerwowana
Zachowywała się, jakby była moją siostrą, albo kimś spokrewnionym
-Jak tam chcesz- powiedziałem, i odszedłęm
Wiem, może wyszedłem na buraka, ale miałem bardzo ważny powód. Odbiegłęm poszukać jednego z basiorów.
CDNN

Od Luny

Jestem w watasze od niedawna, a już prawię wszystkich znam. Wszystkich, oprócz...samca alfa! Postanowiłam go dziś poznać. Jedna z wader pokazała mi gdzie go znaleźć. Zobaczyłam, że to wspaniały biały basior.
-O witaj- powiedział- nowa?
-W-w sumie mo...można tak powiedzieć- uśmiechnęłam się ciepło
<Biały ?>

piątek, 21 czerwca 2013

Od Jessy i Volwerine'a

- Hej jestem Jess - powiedziałam - jestem tu nowa.
***
- A ja jestem Volwerine. Skąd pochodzisz?
***
- Sama nie wiem ...
***
- Acha...
***
- A ty skąd pochodzisz ?
***
- Z części lasu przy Wodogrzmotach.
***
- Idziemy na spacer?
***
- Nie. Dzisiaj umówiłem się z Renn na polowanie...
***
- Aaa szkoda - odpowiedziałam smutno.
***
- A może pójdziesz z nami?
***
- No dobra - odpowiedziałam
***
- OK. To chodź.- powiedziałem i nie czekając na odpowiedź pobiegłem. Po chwili w zobaczyłem Renn.
(Reen?)

Od Jessy

Postanowiłam się przejść po odwiedzać jakieś miejsca. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Poszłam do lasu zobaczyć spotkałam tam dużo ciekawych miejsc. Postanowiłam iść dalej i spotkałam pewnego wilka więc spróbowałam się z nim zaprzyjaźnić.
- Hej jestem Jess - powiedziałam
- Cześć jestem Set - powiedział samiec - jesteś tu nowa prawda?
- Tak nie dawno dołączyłam do tej watahy - powiedziałam
- Aha
- Mam pytanie - powiedziałam
- Słucham
- Czy mógłbyś się ze mną przejść na spacer ?
(Set przejdziesz się ?)

Od Jessy

Postanowiłam się przejść po odwiedzać jakieś miejsca. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Poszłam do lasu zobaczyć spotkałam tam dużo ciekawych miejsc. Postanowiłam iść dalej i spotkałam pewnego wilka więc spróbowałam się z nim zaprzyjaźnić.
- Hej jestem Jess - powiedziałam
- Cześć jestem Set - powiedział samiec - jesteś tu nowa prawda?
- Tak nie dawno dołączyłam do tej watahy - powiedziałam
- Aha
- Mam pytanie - powiedziałam
- Słucham
- Czy mógłbyś się ze mną przejść na spacer ?
(Set przejdziesz się ?)

Ogłoszenie

Wasz samiec Alfa jest nie obecny!
Proszę przesyłać opowiadania do Lune lub lilena11.
Pamiętajcie o tytule wiadomości - WLŁ.

czwartek, 20 czerwca 2013

Nowy wilk! Luna



Elvenstore

Imię: Luna (niektórzy mówią Lili)
Płeć: wadera
Wiek: 2 lata
Cechy: miła, czasem potrafi być wredna i chamska (ale tylko gdy trzeba) , mądra, sprytna, szybka, uwielbia walczyć, honorowa, bardzo silna, świetnie kieruje stadem, jest mistrzynią taktyki, i organizacji, bardzo dobrze poluję, ambitna
 Pozycja: opiekunka młodych
Partner: zakochana w pewnym białym basiorze...
Rodzina: Nie zna, została wygnana
 Historia: Jej historia...to nic miłego. Nie lubi o tym mówić, wystarczy wiedzieć tylko tyle: została wygnana ze starej watahy.
 Właściciel: lilena11

środa, 19 czerwca 2013

Od Volwerine'a - CD historii Renn

- Dzięki.- odpowiedziałem. Nareszcie mam dom. Biały Kieł poszedł, a Renn powiedziała:
- Nie myśl o nim. On tak zawsze.
- Ok. A skąd jesteś? Bo nie wydaje mi się żebyś się tu urodziła...- zapytałem. Pzyda się trochę wiedzy o... nowej przyjaciółce...
- Urodziłam się w Watasze Kruków. A ty gdzie?
- Ja żyłem z rodzicami, ale pewnego dnia utoneli wraz z rodzeństwem w powodzi... Później miałem partnerkę Ro i syna Pio, ale ich zabili ludzie..
- powiedziałem smutno. Zapadła cisza. Czas jakby stanął w miejscu. Nagle Renn odezwała się:
(Renn? )

Od Renn - CD historii Volwerine'a

- Ten wilk chce dołączyć do watahy - powiedziałam nie patrząc na Alfę. - Zgodzisz się, prawda?
Volwerine nieco zakłopotany pokiwał lekko głową, na znak, że mówię prawdę.
- Jestem Volwerine.
Nastąpiła chwila ciszy.
Chyba Biały Kieł się namyśla, pomyślałam niespokojnie.
Tak na prawdę miałam nadzieję, że się zgodzi.. nie wiedziałam dla czego. Może dlatego, że pochodził z moich stron świata - był w jakimś sensie członkiem mojej rodziny.
- Widzę w tobie za dużo zapału, Renn - powiedział w końcu. - Powiedz, o co chodzi?
Wzdrygnęłam się.
- Wcale nie chcę! Jest mi to obojętne.
Samiec chyba wyczuł kłamstwo, bo westchnął zrezygnowanie.
- Możesz zostać.

(Biały Kieł lub Volwerine?)

Od Volwerine'a - CD historii Renn


- Ale mi chodzi o moją przeszłość. Po dwukrotnym utraceniu rodziny ciągle czuję pustkę w sercu i czasem nie mogę się opanować...
Wadera jęknęła cicho. Chyba czuła mój ból. Nagle zobaczyłem Białego Kła. Milczał długą chwilę przypatrując się nam. Jego wzrok padł na na moim przestrzelonym uchu...
- Kto ci to zrobił?- zapytał.
- Dawno temu ludzie.- odpowiedziałem zwięźle. Nagle Renn wtrąciła:
(Renn?)

wtorek, 18 czerwca 2013

Od Renn - CD historii Volwerine'a

Zaśmiałam się cicho myśląc, że jest to żart.
- Nie, ale ja tak na serio - popatrzył na mnie ukradkiem.
Wzruszyłam ramionami.
- Też często mam humorki... a to prawie to samo.
Zaśmialiśmy się obaj. W końcu jednak spoważniałam i przeszłam w mój normalny, codzienny nastrój zadumy. Odniosłam wrażenie, że samiec się zawiódł. Zdziwiłam się.

(Volwerine?)

Od Volwerine'a - CD historii Renn


Nie wierzyłem własnym uszom. Przecież mama mówiła, że już nikt w to nie wierzy... A jednak. Powoli zapadał mrok. Zaproponowałem Renn spędzenie nocy pod "gołym niebem". Wadera zgodziła się i już po chwili leżeliśmy w miękkim mchu... Nagle Renn powiedziała:
- Wiesz co... jesteś miłym wilkiem...
- Tak...- zdziwiłem się.- Wiesz, że jestem niestabilny psychicznie...
(Renn?)

Od Renn - CD historii Volwerine'a

Westchnęłam ze zrezygnowaniem i złapałam samca za futro. Z niezwykłą łatwością wciągnęłam go na ziemię. Volwerine dyszał ciężko ze strachu.
- Następnym razem uważaj bardziej, okey? - potrząsnęłam łbem.
Pokiwał głową ocierając łapą czoło.
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć, jeżeli chcesz, aby Duch Świata był dla ciebie łaskawy - powiedziałam.
Od chwili poznania samca przypuszczałam, że jest on mojego wyznania. Sprawdziło się to.
- To ty też w niego wierzysz? - osłupiał.
Uśmiechnęłam się do niego.

(Volwerine?)

Od Volwerine'a - CD historii Renn





- Acha...- powiedziałem, a ponieważ było to za mało by utrzymać rozmowę dodałem.- Masz tu jakieś swoje ulubione miejsce?
- Tak. Chcesz je zobaczyć?
- No jasne!
Renn zaczęła iść. Ja poszedłem z nią, ale po chwili już biegliśmy. Nagle wadera gwałtownie się zatrzymała, a ja nie zdążyłem wyhamować i trzymałem się małej gałązki na ścianie przepaści...
(Renn?)

Od Renn - CD historii Volwerine'a

Odwróciłam się przestraszona. Stał za mną jakiś wilk. Kiedy nie odpowiedziałam na jego pytanie, powtórzył je jeszcze raz. Otrząsnęłam się.
- Należę.
Moja odpowiedź była rzeczowa, nawet się nie przedstawiłam - nigdy nie miałam ochoty na rozmowę z nieznajomym, a już szczególnie, kiedy nie znałam jego zamiarów.
- Bo wiesz, właśnie szukam jakiejś, do której mógłbym dołączyć. Najlepiej, jakby była nie za duża, z miłymi wil... - nie dokończył, ponieważ przerwałam mu.
- Okey, rozumiem, nie rozkręcaj się zbytnio - przewróciłam oczami. - Jeżeli chcesz, mogę zaprowadzić cię do Alfy, wtedy zdecyduje, czy możesz zostać.
Wilk uśmiechnął się do mnie lekko. Ruszyłam przed siebie żwawo.
- Tak w ogóle, jak masz na imię?
- Renn.

(Volwerine?)

Od Set'a - CD historii White


-Kim jesteś?- spytałem patrząc na waderę
-White- powiedziała
Rozciągnąłem się, i ziewnąłem. 
-Masz jakąś sprawę?- uśmiechnąłem się
-Właściwie to tak...
<White (sorry że musiałaś taaaaaaaaaak długo czekać>

Od Crystal

Szłam po górzystym terenie gdzie pełno byĺo sosen i źródeł wody. Moja wędrówka tutaj trwała kilka tygodni. Zauważyłam stado jeleni, chciałam zapolować, ale pojawił się na mojej drodze jakiś wilk.
-Wiesz, że jesteś na terenie mojej watahy?
-Nie, nie wiem.
-To teraz wiedz!
Wilk ruszył w las, chciałam ponowić moje polowanie, ale ten znowu mnie zatrzymał.
-A należysz do jakiejś watahy?
-Nie, nie należę.
-A chciałabyś
-Jest taka możliwość...
(Biały?)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Od Renn - CD historii Białego Kła

Okey - powiedziałam sobie dobitnie w myśli. - Jeżeli taki sposób jest dla ciebie najlepszy, to okey. Zobaczymy.
Bez zastanowienia położyłam się na trawie. Zasnęłam.
********
Kiedy się obudziłam, był już ranek następnego dnia. Wstałam powoli. Poczułam wielki głód i chęć na dłuższe polowanie. Skupiłam myśli.
Kiedy wszystko mi się przypomniało, straciłam na to ochotę. Z powrotem położyłam się na wilgotnej od porannej rosy trawie. Brzuch nie dawał mi spokoju, nie mogłam już wytrzymać. Coś jednak kazało mi zostać nie ruszać się z miejsca. Nie robić nic. Weszłam tylko dalej do lasu, przykryłam się mchem.
Jak postanowiłam, tak i było.
******** 10 dni później ********
Ze strachem spojrzałam na swoje ciało. Przegniłe od wilgoci, żebra widać było coraz bardziej, sama skóra i kości. To, co pozostało z mięśni, nie potrafiło nawet unieść swojego ciężaru.
Nie mogłam uwierzyć, że widzę swoje oblicze, ale tak właśnie było. Nie byłam już dawną Renn. Nie tą, która dumnie kroczyłam przez las, albo szczęśliwie polowała na zwierzynę. To pozostało daleko, w pamięci. 
Teraz nie zdawałam się na nic. Zrobię to, co powinnam zrobić już 6 dni temu.
Jęcząc z bólu wstałam. Idąc, uginałam się pod sobą. Muszę zrobić chociaż to.
Zaparłam się w sobie. Minęłam łąkę, doszłam do wielkiego wodospadu. Stanęłam na jego brzegu. 
Pamiętałam oczywiście o wcześniejszym narysowaniu znaków śmierci, tak, aby moje trzy dusze nie rozprzestrzeniły się po całym świecie i abym nie stała się demonem.
Nabierając powietrza do płuc zrobiłam to - skoczyłam, z myślą, że nie przetrwam tego.
- Żegnaj, lesie.
Jedyną rzeczą, którą pamiętam, było to, że uderzyłam w kamień. Później urwał mi się film.

(Może ty, Biały Kieł? Pozwalam ci na napisanie w swoim opowiadaniu, że umarłam)

Nowy członek! Crystal





















Imię: Crystal
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Cechy: Szybka, sprytna, zwinna i bezlitosna. Tak można ją opisać w czterech słowach, jednak Crystal jest też inteligentna, błyskotliwa i odważna. Nie boi się ryzyka i nowych wyzwań. Ten kto jej nie zna powie, że jest niesympatyczna, wredna i chamska. Crystal ma niezwykle wyczulone zmysły, umie stać w bezruchu i dokładnie okreśić słaby punkt swojej ofiary, jej pazury umieją wszystko przeciąć, a sama jest niezwykle odporna psychicznie oraz silna fizycznie. Do tego jest poważna i odpowiedzialna. Kiedy ktoś ją pozna to chętnie zwróci się do niej o pomoc.
Pozycja:
Partner: A kto by ją chciał?
Rodzina: Nikogo nie ma
Historia: Kiedy była mała rodzice ją porzucili, Crystal została znaleziona przez jakąś starą wilczycę i była przez nią wychowywana, potem wyruszyła w świat. Przeżyła wiele przygód, o których woli nie wspominać, aż w końcu trafiła tutaj...
Właściciel: Zuza1011

Nowe stanowiska!

Nowe stanowiska ^^
Przywódczyni wojowników i Przywódczyni łowców.
Stanowiska są już zajęte xd
Teraz szukamy samców na te stanowisko :)

Ogłoszenie

Moon nie będzie aktywna przez 2 miesiące z powodu wyjazdu do Polski.
Odpowiedź na wasze pytanie: Tak, właścicielka Moon mieszkała w innym kraju i teraz jedzie do Polski do swojej rodziny :).

Od Nur - CD historii Białego

Zaśmiałam się.
-Ciemne miejsce, mówisz? - zapytałam się i zamyśliłam - w sumie, to znam takie jedno... - i poprowadziłam go krętą ścieżką, którą tak dobrze znam... Po jakiś 5 minutach dotarliśmy do starego, opuszczonego dworku. Wyglądał tak:


















-Masz swoje ciemne miejsce - zaśmiałam się. - idziemy do środka? - zapytałam.
-Dobrze. - odpowiedział. Nagle coś się poruszyło w kącie. Gdy wcześniej tu byłam, jeszcze nic tu nie było... Dziwne...
-Wiej! - krzyknęłam, gdy zrozumiałam co to jest. A był to...
<Biały?>

Od Volferine'a - Duch Świata

Któregoś słonecznego dnia błąkałem się po jakimś lesie. Nagle oślepił mnie promień słońca i coś na mnie skoczyło. Szybko zwaliłem je z pleców i się odwróciłem. Przede mną stał Wysoki Bezogon z rogami jelenia. Duch Świata. Nie odezwał się tylko wskazał dłonią na zachód i znikł. Obejrzałem się za siebie, a tam stała cudowna wadera. Była biała jak Zimny Puch spadający zimą. Podbiegłem do niej i się przedstawiłem.
- Cześć! Jestem Volfereine. Należysz do jakiejś watachy?
( Renn?)

niedziela, 16 czerwca 2013

Nowy członek! Volwerine






















Imię: Volwerine
Płeć: basior
Wiek: 2 lata
Cechy: tajemniczy, zamknięty w sobie, odważny, lubi się bawić z młodymi,
miły, ma swój styl, niestabilny psychicznie, czasem zachowuje się jakby w niego wstąpił demon, albo jak bezbronne szczenie
Pozycja:
Partner: Kiedyś miał partnerkę, ale ona zginęła zabita przez Wysokie Bezogony. Od tego czasu szuka kogoś kto zapełni jego dziurę w sercu...
Rodzina: Rodzice zgineli, brat i siostra oraz partnerka- Ro i syn- Pio także...
Historia: Jego rodzina zginęła przez Szybką Dużą Wilgoć. Przez kilka dni żywił się pająkami i małymi ptkami myśląc dlaczego noe czhcą się z nim bawić... Po jakimś czasie zrozumiał, że nie żyją... Poszedł na północ i tam spotkał Ro. Później, gdy byli już parą urodziła mu syna, lecz wkrótce zgineli przez Wysokie Bezogony. Włuczył się bez celu, aż wreszcie trafił tutaj i ma nadzieje, że znajdzie tu miłość.
Właściciel: Skora

Renn traci swoje stanowisko!

Renn traci swoje stanowisko "Przywódcy Łowców"!
Teraz jest zwykłym wojownikiem...
Dziękuje za uwagę
~Biały

Od Białego - CD historii Renn

Poszedłem na chwilę do Renn.
Schowałem się za drzewo kiedy usłyszałem co mówi.
- Tak, odejdę i wywołam wojnę! - krzyknęła - Ten głupi Kiełciuch poczuje moją nienawiść do osób których nie przestrzegają zasad!
- To proszę, wywołaj tą głupią wojnę! - warknąłem i wyszedłem zza drzewa
- Okey, jeśli chcesz przegrać...
- Spokojnie, mam sojusz  z jedną wielką watahą, a oni mają dużo czasu - popatrzyłem na nią ze złością
- Och Głupi Kiełek...
- Och, Renn, jesteś głupia że tak się zachowujesz... Zabieram ci stanowisko przywódcy wojowników!
- Nie, nie! - krzyknęła i zeszła z drzewa - Nie zrobisz mi tego!
- A co mi zrobisz, co?!
Samica chciała mnie uderzyć, ale we mnie nie trafiała.
Wreszcie straciła siły i upadła na ziemię.
- Renn, jeśli do jutra się nie poprawisz, wylecisz z tego stada. A kiedy będziesz jeszcze na naszym terenie po 12.00, niestety będziemy musieli cię zabić moja droga...
Poszedłem do mojej jaskini.
(Renn?)

Od Renn - CD historii Białego Kła

Podeszłam jeszcze kawałek wgłąb, aż zrobiło się całkowicie ciemno. Korzystając z wzroku, jaki posiadają wilki, znalazłam sobie odpowiedniej wielkości drzewo i wskoczyłam na nie. Położyłam głowę na skrzyżowanych łapach i zaczęłam rozmyślać.
Nie obchodzi mnie Biały Kieł. Jest niedouczonym mądralom, który nie umie rządzić Watahą.
Nie wiem jaki głupek z tej jego "Grenlandii" pozwolił mu na jej założenie. Na pewno nie był on o zdrowych zmysłach.
Było mi tez obojętne, co zrobi on ze mną. Chętnie odejdę stąd, daleko w moje strony.
Dołączę wtedy z powrotem do Kruków i wywołam Legendarnym Łapom wojnę. Nie poradzą sobie z tak małą ilością członków, na pewno nie.
Żądza krwi weszła we mnie. Byłam zła na wszystko, co było wokół. Miałam także chęć pójść do jaskini "Kiełka" i wyrzucić mu to wszystko w twarz.
I nic mnie nie odchodziło, co się potem stanie!

("Kiełku"?)

Od Białego Kła - CD historii Renn

Poszedłem do mojej jaskini.
Położyłem się wygodnie na mchu które przyniosłem sobie do moje jaskini i zamknąłem oczy.
Teraz nie obchodzi mnie co myśli sobie ta Renn.
Obraziła mnie, mówiąc kilka rzeczy których nie powinna powinna mówić.
Jak chyba każdy wie, dla osoby której się prawie nie zna trzeba być miłym i zachowywać się kulturalnie.
Jednak chyba Renn zapomniała o tym.
Zastanawiam się czy ją wyrzucić...
Muszę się zastanowić...
(Renn?)

Od Renn - CD historii Białego Kła

Zacisnęłam pięści i odwróciłam się na pięcie.
- Proszę bardzo, wygrałeś! - krzyknęłam, oddalając się biegiem. - Postępuj według swoich zasad, rób co chcesz, wywal mnie! Odwal się tylko ode mnie raz na zawsze!
Dysząc ze złości oddaliłam się sprintem od samca. Co było do niego podobne, próbował mnie gonić i krzyczał coś za mną, ale ja byłam szybsza. Wyprzedziłam go, kiedy nie powiedział nawet jednego zdania.
Zatrzymałam się dopiero, kiedy dotarłam do puszczy. Takiej, jaką znałam ze swoich szczenięcych lat w Watasze Kruka. Do której udawałam się z Fin-Kedinn'em co tydzień. Opowiadał mi wtedy pradawne opowieści o naszych Przodkach, o Pierwszych Watahach, o Prawach Lasu. Uczył mnie tam polować, tropić i ćwiczył wytrzymałość. Tyle się od niego nauczyłam...  
Na myśl o tych chwilach zachciało mi się płakać, ale ani jedna łza nie spłynęła po moim policzku.
Nie będę płakać - pomyślałam twardo i weszłam do wielkiego lasu.
Otoczyła mnie ciemność. Im dalej szłam, tym dalej byłam od światła. Może dobrze mi zrobi, jak tutaj posiedzę...

(Biały Kieł?)

Od Białego - CD historii Renn

-Jednak muszę ci coś powiedzieć o moim kraju - spojrzałem na nią i usiadłem
- okey - usiadła
- Ja pochodzę z Grenlandii, ty pewnie tam nie byłaś...
- No niestety nie, nic nawet o tym kraju nie wiem...
- No właśnie i tam są pewne wilki - spojrzałem na nią - Zanim mieszkaniec Grenlandii założy swoją watahę, poddany jest próbie. Uwierz że mało wilków przeszło tą próbę. W Grenladnii są tylko 2 watahy. Były by 3 ale niestety ludzie przenieśli mnie tu, do Polski.
- Tu nie ma takich praw niestety...
- Renn, słuchaj - usiadłem - Jednak ja swój kraj szanuje i nadal przestrzegam zasad mojego kraju, a po za tym tu też jest jeden wilk z Grenladnii który sprawdza watahy...Wiesz, przenieśli tu dość dużo wilków...
Samica prychnęła i odwróciła się.
- W Polsce jest jednak ta sama wiara jak u mnie! Ty masz jakąś inną - krzyknąłem - Więc nie pouczaj innych i nie mów im różnych zasad, bo oni mają inną wiarę nić ty i musisz to uszanować.
Ech...Ta Renn.
Muszę jej powiedzieć że mam pewne granicę i mogę ją wyrzucić bo łamię ciągle jedną zasadę.
Głupia to jest sama, mówiąc takie rzeczy.
Nie umie uszanować wiary kogoś innego.
Nie wiem czy dobrze zrobiłem dając jej te stanowisko...
(Renn?)

Od Renn - CD historii Białego Kła - Watahy

Biały Kieł nic nie wiedział o rządzeniu watahą, albo chociażby prawach. Na świecie nie ma takiego wilka, który rządzi Watahami! Nie ma i nigdy nie było!
- Widzę, że mam do czynienia z mało inteligentnym wilkiem - powiedziałam dość spokojnie, jak na mnie. - Każda Wataha ma swojego przywódcę, który nią rządzi. Prawo zostało ułożone przez starszyznę, która żyła wiele lat temu. Alfy mają za zadanie dopilnowanie porządku, ale żaden wilk nie może zrobić nic Watasze, w której ktoś go narusza. Jeżeli stanie się rzecz niewyobrażalnie zła, jak zdradzenie członkostwa, czy coś w tym stylu, wtedy zwołuje się naradę Watah i tam decyduje, czy wilk ma zostać wyrzutkiem, czy może pozostać. Wpisz se to do głowy!
Biały Kieł świdrował mnie oczami. Był zamyślony.
- Skąd ty to wszystko wiesz?
 Prychnęłam z irytacją.
- Wiesz, należałam wcześniej do normalnych Watah z porządnymi przywódcami.

(Biały Kle? Co powiesz na to?)

Od Białego - CD historii Nur

- Może gdzieś razem pójdziemy? - zaproponowałem - Wiesz, mam wolny czas, a samemu nudno się spaceruje...
- No dobrze, tylko skończę jeść - odpowiedziała i znów zapadła cisza
- A gdzie możemy iść? - przerwałem cisze
- Nie wiem, a gdzie byś chciał Biały?
- W jakieś takie ciemnie miejsce....
(Nur :D )

Od Nur "Lecznicza Pajęczyna" cz. 2 (na zadanie)

Stanęłam przed bramą. Nie wyglądała zachęcająco... Po raz pierwszy w tej wyprawie zastanowiłam się, czy robię dobrze. Czekałam, choć nie wiedziałam, na co. W końcu zrobiłam kilka kroków... Gdy zobaczyłam jedyne wejście, ogarnął mnie strach. Nienawidzę ciemnych miejsc, w których panuje złowroga cisza... Najeżyłam się, gotowa na wszystko... Po kilku zakrętach zobaczyłam ohydny widok. Był tam największy pająk, jakiego w życiu widziałam. Była też pajęczyna. Najgorsze było to, że pająk mnie widział... Pilnował pajęczyny jak skarbu. Udałam, że chcę iść w drugą stronę, a następnie zrobiłam błyskawiczny zwrot i skoczyłam w kierunki pajęczyny. Mój przeciwnik nie dał się na to nabrać. Postanowiłam rozwiązać sprawę polegając na umyśle, a nie na sile... Wzięłam owoce i rozsypałam je na podłodze. Pająk rzucił się na zdobycz. Wykorzystałam okazję i zerwałam kawałek pajęczyny. Już wychodziłam przez bramę, już dawałam pajęczynie rannej... Podziałało. Wilczyca była cała i zdrowa następnego dnia.

Od Nur "Lecznicza Pajęczyna" (na zadanie)

Usłyszałam wrzask. Zła, że ktoś mnie budzi, wyszłam na dwór. Jakaś wilczyca leżała i wyła. Z głowy leciała jej krew...
-Kto ci to zrobił? - zapytałam.
-T-tam... Był jakiś inny wilk i... - przerwała. Jej oczy były pełne cierpienia. Nie mogłam patrzeć na to. Chciałam iść po pomoc, ale to pomoc przyszła do mnie... Zobaczyłam Białego Kła. Biegł do nas. Po kilku próbach wyleczenia powiedział:
-Tylko lecznicza pajęczyna może ją uzdrowić... Nur, czy poszłabyś po nią? - zapytał. Kiwnęłam głową.
-Pajęczyna jest w zamku Nory... To niedaleko... - już miałam biec tam, gdy Kieł dodał - uważaj, pajęczyny strzeże pająk... Nie da się go zabić. Jest zbyt silny...
Błyskawicznie wyruszyłam w podróż. Wzięłam trochę owoców na drogę. Biegłam ile sił. Po kwadransie zobaczyłam mroczny zamek...
cdn

Od Nur CD historii Białego

-Jem, jak widać - zaśmiałam się. - wystraszyłeś mnie.
-Och, sorry. - powiedział.
-Nic nie szkodzi, tylko mówię. - powiedziałam z uśmiechem. Biały odwzajemnił uśmiech. Zapadła cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć, a Biały Kieł chyba też nie. Czekałam więc, aż on coś powie. Na szczęście odezwał się:
<Biały? Sorry za długość>

sobota, 15 czerwca 2013

Ogłoszenie

Pilnie szukam nowej bety, lub samice Alfę!
Ja mam dość mało czasu i potrzebuje pomocy :).
Wiem że mało ludzi piszę tu opowiadania, ale niedługo wszystkim przypomnę że tu nalerzą i zaproszę kilka osób ^^.
Chętni proszę zgłaszać się na pw na howrse.pl

Od Nur - "Help" cz.3 (na zadanie)


Nie wiedziałam, ze to będzie aż takie proste... Teraz tylko muszę starać się nie poruszać roślinami. Doszłam na koniec armii ludzi, gdzie był generał. Wzięłam rozbieg i... rzuciłam się na niego. Po krótkiej szamotaninie wódz leżał, a ja stałam na nim. Gdybym tylko chciała, już dawno by nie żył.
-Stójcie - wrzasnęłam - jeśli nie odejdziecie w tej chwili, zabiję waszego wodza! A jeśli spróbujecie zabić mnie, no to cóż, zginiemy razem. - W tej chwili zrozumiałam, że ludzie mnie nie rozumieją. A w każdym razie wilczego, jednak ich miny świadczyły, że wszystko zrozumieli. Odeszli. Puściłam ich wodza. Na koniec zawyłam, żeby wiedzieli, że mają tu nie przychodzić. Zabrałam się do uwalniania wilków.
-Dziękujemy ci, Nur - powiedział alfa WWO.
-Nie ma za co - uśmiechnęłam się. Poszłam do swojej watahy, jakby nigdy nic.

Od Nur - "Help" cz.2 (na zadanie)


Miałam dwa wyjścia - albo rzucić się na nich wszystkich, albo... Tak, zdecydowanie ten drugi pomysł był bezpieczniejszy, ale też i lepszy... Musiałam tylko dostać się na koniec armii ludzi do wodza, a wtedy... "Tylko"? Mało powiedziane. Jestem na terenach watahy, muszę "tylko" uważać na wilki ze stada, bo inaczej uznają to za koniec sojuszu, a tego nie chcę, oraz muszę uważać na ludzi... Zadanie będzie trudne, nie powiem... Zobaczyłam pole kukurydzy. Uśmiechnęłam się... Szybko wskoczyłam w pole...
CDN.

Od Nur - "Help!" (na zadanie)


Pewnego dnia spokojnie szłam sobie polanką. W pewnej chwili przybiegł do mnie Biały Kieł.
-Słuchaj, Wataha Wilków Ognia potrzebuje pomocy - powiedział bez przywitania - Atakują ich ludzie, pomóż im! To nasi sojusznicy... Byłbym ci bardzo...
Pobiegłam jak strzała w stronę WWO, nie czekając na odpowiedź. Zobaczyłam straszny widok... Wilki były zamknięte w klatkach... Nieliczne wolne wilki umierały...
CDN.

Od Białego - CD historii Nur

- A już wiem - zaśmiała się - Zapomniałam że ty jesteś Alfą tej watahy.
- A ja że jesteś członkiem - uśmiechnąłem się
- Co utaj robisz? - spytała
- Pilnuje jak zawsze watahy...-odpowiedziałem
- Aham...
- A co ty robisz?
(Nur?)

Od Nur



Szłam lasem. Upolowałam zwierzynę, gdy usłyszałam trzask... Szybko podniosłam się. Zawarczałam. Nienawidzę, gdy ktoś chodzi koło mnie, a ja nie wiem kto. Po kilku minutach usiadłam ponownie. Tym razem usłyszałam szelest liści. Postanowiłam sprawdzić to. Po krótkim czasie spotkałam jakiegoś wilka.
-Co ty tutaj robisz? - zapytałam, ale zrozumiałam, że to wilk z watahy - O, przepraszam, cześć.
-Hej. Jak się nazywasz?
-Nur, a ty? - zapytałam.

<Kto dokończy?>

Od Nur - CD historii Set'a


-Hej, jestem Nur - powiedziałam.
-A ja Set. - Odpowiedział i odwrócił się. Zastanowiłam się chwilkę.
-Set? To raczej egipski bóg zła? - stwierdziłam.
-Wiem, ale możesz też mówić na mnie Re, Ra. To jest...
-Egipski bóg słońca. Tak, wiem. - powiedziałam. Ja akurat znałam się na starożytnym Egipcie. - Imię "Nur" oznacza...
-"Światłość", tak wiem - powiedział, po czym zapytał:

<Set? Sorry, za długość>

Nowi członkowie!

















Imię: Nesty
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata
Cechy: miła, sprytna, woli być nie zależna, pomocna, wierna, lubi dowodzić, co dobrze jej wychodzi, jest bardzo dobrym przywódca, świetnie walczy, honorowa, solidarna, zawsze walczy do końca, trochę tajemnicza, zawsze pomaga tym, którzy na to zasługują, dla wrogów złośliwa i brutalna
Pozycja: wojownik
Partner: szuka
Rodzina: Nie chce jej znać
Historia: została porzucona przez rodziców. Do tego czasu, błąkała się po lesie. Do perfekcji wyćwiczyła walkę, i polowanie. Dołączyła do tej watahy z nadzieją na znalezienie przyjaciół
Właściciel: mat114
















Imię: Jessy ( dla przyjaciół Jess)
Płeć: wadera ♀
Wiek: 1,5
Cechy: Miła nie raz wredna , odważna , godna zaufania , uczciwa , wytrwała , zabawna , nie raz nie ma cierpliwości. uwielbia towarzystwo chociaż gdy ma zły dzień woli być z jedną osobą , jest opiekuńcza dla watahy i szczeniąt.
Pozycja: wojownik
Partner: szuka tego jedynego..
Rodzina: nie znana
Historia: Gdy się urodziła nie widziała matki a ojca nie pamięta.Zajmowali się nią ludzie.Gdy miała 1 wyruszyła w podróż w poszukiwaniu watah. Znalazła tą i postanowiła dołączyć.
Właściciel: wiki i nata

niedziela, 9 czerwca 2013

Od Set'a


Spacerowałem po lesie, poznając okolice. Nie znałem tu nikogo. Wdrapałem się na skałkę, leżącą w lesie. Położyłem się, i oglądałem okolice. Widziałem tylko uciekające w popłochu jelenie.
Usłyszałem ciche kroki. Obejrzałem się za siebie.
Stał tam wilk. Oczywiście go nie znałem, ale prywitałem się. Myślałem że zraz pójdzie, jednak on stał dalej
<Ktoś chce>

Nowy członek! Alice














Imię : Alice
Płeć: Wadera(♀)
Wiek: 2 lata
Cechy: Miła , jednak czasem może być wredna , lubi walczyć i zawsze wygrywa , urocza, ma poczucie humoru , pewna siebie , towarzyska , szalona , cierpliwa . Jednak jest również odpowiedzialna , jeśli trzeba może być spokojna ... Dla przyjaciół jest czuła , opiekuńcza i kochająca .
Pozycja: Przywódca wojowników
Partner: Szuka ...
Rodzina: Znała tylko ojca.
Historia: To nie jest zbyt długa historia , miała tylko ojca od zawsze na zawsze . Jednak coś ich rozdzieliło , a konkretnie jego śmierć , Alice nie mogła się po tym otrząsnąć jednak po paru miesiącach udało jej się powrócić do normalnego życie , ale nie mogła zostać w tamtej watasze , za dużo wspomnień ...Odeszła i dotarła tutaj w poszukiwaniu prawdziwego szczęścia .
Właściciel: klaudia2000h

sobota, 8 czerwca 2013

Od Kishiego

Włóczyłem się juz kilka dobrych miesięcy jednak cały czas nie znalazłem nikogo z mojej rodziny lub dawnej watahy. Pożar nas zniszczył. Las który był niegdyś moim domem spłonął doszczętnie i został po nim tylko popiół, ale dla ludzi to się nie liczyło. Chcieli mieć po prostu więcej miejsca do budowy nie myśląc nawet o tym, że zabierają nam miejsce do życia. Straciłęm już nadzieję na odnalezienie rodziny, teraz swoje myśli skierowałem na znalezieniu watahy, nowego domu. Gdy dotarłem nad wąską rzeczkę postanowiłem trochę odpocząć i napić się wody. Gdy położyłem się przy brzegu poczułem ogarniające mnie zmęczenie. Właściwie dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że nie jadłem już trzy dni. Przymknąłem trochę oczy aby odpocząć gdy za moimi plecami słychać było czjeś warczenie. Odwróciłem się i zobaczyłem białego wilka, basiora.
- Co tu robisz? - warczał na mnie
- Nie mam ochoty się bić. - spuścięłm ogon i głowę na znak, że nie jestem agresywny jednak byłem gotowy się bronić - Szukam tylko watahy.
Basior przekręcił lekko głowę i powiedział:
- Jestem Biały Kieł, możesz dołączyć do mojej watahy.
Spojrzałem na samca ze zdziwieniem i zapytałem:
- Na prawdę?
- Tak - uśmiechnął się samiec
- W takim razie chętnie.
- To chodź. - Kieł pokazał abym szedł za nim.
- Tak w ogóle to jestem Kishi - powiedziałem po chwili i uśmiechnąłem się.
Kieł pokazał mi moją nową jaskinię. Bardzo mi się podobała, była przestronna a ziemia była wyściółana miękkim mchem.
"Teraz moja historia będzie toczyć się tutaj" pomyślałem.

Nowy członek! Itachi

















Imię: Itachi
Płeć: basior ♂
Wiek: 3 lata
Cechy: Miły , ale również może być chamski. Odważny i honorowy , szczery , uczciwy , wytrwały , silny , niezbyt cierpliwy ,ma poczucie humoru , lubi przesiadywać w towarzystwie jednak nie raz ma dni kiedy woli być sam . Gdy kogoś pokocha lub polubi jest opiekuńczy i oddany .
Pozycja: wojownik
Partner: Szuka tej jedynej
Rodzina: Prawie nikogo nie zna , jedynie ojca , którego nienawidzi
Historia: Matki i rodzeństwa nigdy nie znał , rozdzielono ich gdy był jeszcze mały , wychowywał go ojciec , który miał żelazne zasady , z małe przeskrobanie nawet bił , Itachi wtedy uciekał do jakiegoś kąta i się kulił , strasznie nie lubi opowiadać o swoim dzieciństwie . Jednak gdy miał rok sprzeciwił się ojcu w wyniku czego ten brutalnie go pogryzł . Itachi uciekł w poszukiwaniu watahy , sam radził sobie przez dwa lata , jednak pewnego dnia trafił tu , ale wie że historia sie jeszcze nie kończy ...
Właściciel: klaudia2000h

Nowy członek! Kishi
















Imię: Kishi (czyt. Kiszi)
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Cechy: Odważny, pomocny, troskliwy, odpowiedzialny, pewny siebie, stanowczy, czasami uparty i nerwowy
Pozycja: wojownik
Partner: Zakochany w pewnej samicy, zrobi dla niej wszystko
Rodzina: Mama - Taluna, tata - Karam, rodzeństwo - Vika, Terra
Historia: Kiedyś jego rodzina żyła spokojnie, wataha miała co jeść i nie było wojen o tereny. Pewnego dnia jednak ludzie postanowili zasiedlić się na naszych terenach a nas wypędzić. Podłożyli ogień który spalił cały las. Każdy uciekł chcąc się ratować. Próbował odnaleźć swoją rodzinę jednak niesety mu się to nie udało. Ma tylko nadzieję, że jest bezpieczna i także ma dom.
Właściciel: Terezi

wtorek, 4 czerwca 2013

Od Białego Kła - CD historii Renn

- Na prawdę nie chcę by do tego doszło..-spojrzałem na nią - Ale przez te wszystkie dni, łamiesz ciągle 2 zasady...
- I co przez to chcesz mi powiedzieć?
- według prawa, będziemy musieli cię stąd wyrzucić. - odpowiedziałem - Dziękuje, to wszystko. Mam nadzieje że twoje zachowanie zmieni się.
- Ale nie możecie! To ty ustawiasz zasady!
- Jednak na świecie jest wilk ,który ustalił kilka zasad dla Alf! Dla watah...A on może zniszczyć tą watahę.
(Renn?)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Od Renn - CD historii Białego Kła - Opętanie

Prychnęłam zażenowanie.
- Nie słyszałeś przenigdy o opętaniu? - zapytałam wściekła. - Potocznie mówi się na to, że wstąpił w kogoś demon! Tylko że ty, oczywiście o niczym nie wiesz.
Biały Kieł wyglądał na zmieszanego.
- Faktycznie, jest takie coś.. - powiedział wzdychając.
- A więc zostaw mnie teraz w spokoju! - wykrzyknęłam i już mnie przy nim nie było.
Biegłam tropem sarny. Czułam, że jest blisko, ale wciąż jej nie dostrzegałam. Co chwila jakaś zmyłka. Nawet jednemu z najlepszych tropicieli jak ja sprawiałoby to trudności.
Jest! Parę kroków dalej stała niejaka sarna, która zachowała się nie jak to zwierzę. Świdrowała wszystko swoimi oczami. Coś było w niej innego, wrodzona agresja..
Nie czekając jednak na nic, skoczyłam na nią i wgryzłam się jej w szyję. Zaczęła szamotać się ze straszną siłą, ale zdołałam utrzymać się i przewrócić ją na ziemię. Po chwili już była martwa. Zawlokłam jej ciało nad rzekę i szepcząc tajemnicze słowa wrzuciłam ją do niej.
Otrzepałam łapy i z zadowoleniem wróciłam do swojej jaskini.
*****************
- Renn? - usłyszałam głos Białego Kła. - Chodź do mnie na chwilę.
Z jękiem wstałam i wyszłam z pomieszczenia. Czekał tam na mnie Alfa. Miał zakłopotaną minę.




(Białe Kle? Co chcesz mi powiedzieć?)

Od Moon

Jednego słonecznego dnia miałam ochotę na jagody, się pytałam całą watahę czy ktoś idzie ze mną najeść się jagodami, wszyscy powiedzieli:
-Nie dzięki. Odpowiedziała cała wataha.
-Ok, pójdę więc sama, odpowiedziałam trochę ze smutkiem i pobiegłam na pole jagód.
-Uważaj!
-Co? Odpowiedziałam zdziwiona z jagodami w pysku. Nawet tego wilka nie znałam.
Nagle nieznany wilk skoczył i odepchnął mnie. I warczał do niedźwiedźa i go ugryzł. Ale jednak nie zauważył że niedźwiedź mnie podrapał łapę. Kiedy niedźwiedź odszedł powiedział nieznajomy do mnie:
-Lepiej uważaj następny raz jak jesz jagody na niedźwiedzie! I cichutko się zaśmiał.
-No dobra, pomożesz mi? Mam zranioną łapę, a tak w ogóle się nazywam Monn, a ty jak się nazywasz?
-Ja jestem Blackstrom i miło cię poznać Moon. Wstań powoli i opchnij się o mnie.
-Akurat muszę?
-Tak, inaczej nie będziesz mogła sama iść.
Niezbyt mi ten pomysł się podobał, ale nie miałam wyboru z łapy mi krwawiło. Poszliśmy do małego strumyka i Blackstorm mi oczyścił ranę.
-Ymmm…Czym zakryjemy ranę żeby więcej niej nie krwawiło? Powiedziałam trochę przestraszona na widok rany.
-Możemy zakryć chustką któro mam na szyi.
-A gdzie ją dostałeś?
-Opowiem ci jak nałożę ci chustkę jako ochronę na ranę. Historia się zaczyna w małej wiosce tam gdzie szukałem jedzenia…Nagle ktoś mnie zauważył i nałożył na mnie chustkę żeby mnie złapać i zastrzelić , ale uciekłem.
-Aha, całkiem ciekawa historia. Powiedziałam trochę zmęczona.
-A może pójdziemy na fajną łąkę? Ta łąka jest za tym strumykiem.
-Ok, powiedziałam i pobiegłam za nim. Wtedy mi już łapa nie bolała i mogłam biegać.
Było tam fajnie cała łąka w kolorowych kwiatach, nagle Blackstrom podszedł do mnie i dał mi różowy kwiatek którego i powiedział że da mi na pewno szczęście , wtedy się przytuliłam do niego i zasnęłam. Wtedy akurat przybiegł Kieł i Renn i ktoś inny z watahy.
-Co ty tu robisz Monn? I kto to?! Nieznajomy? Krzyknął Kieł zdenerwowany.
-On mnie uratował przed niedźwiedziem i…
Nagle Kieł skoczył na Blackstorma i go ugryzł, a Blackstorm go też ugryzł i tak się zaczęła walka, ale Renn powiedziała dla Kła że i tak bez sensu walczyć…I wtedy poszliśmy do naszego terytorium. Kieł od razu mi zakazał z nim się spotykać. I tak to się zaczęła Historia.

PS. Blackstorm ma maść czarno a oczy niebieskie ^^

Rysunek:

niedziela, 2 czerwca 2013

Ogłoszenie

Zapomniałam wam wczoraj czegoś powiedzieć...
1 czerwca był Dzień Dziecka więc każdy dostanie 5 lm ^^.
Razem do waszych legendarnych monet dołączą 10 lm. A za co te drugie 5 lm? Za to że co każdy miesiąc tyle będziecie dostawać :D
Zachęcam do pisania opowiadań...Może spodoba mi się jakaś wadera...^^ Przecież szukam dobrej samicy Alfy, więc wiecie xd.
Wasz samiec Alfa
~Biały Kieł

Od Lune

Powstrzymuję ziewnięcie. Mój drugi rok wędrówki w poszukiwaniu stada jak zwykle kończy się klęską. Żadna wataha nie jest w moim stylu. Jestem w jakimś lesie, który też nie wygląda miło. Co do szukania fajnych miejsc - u mnie to koszmar. Szybko idę do przodu. Drzewa rosną tu coraz rzadziej. Jeszcze parę kroków, aż znalazłam się na wolnej przestrzeni.
Zdziwiło mnie jedno: było tu dużo wilków. Może to jakaś wataha, wreszcie fajna? Nie myliłam się - gdy poprosiłam o zostanie tutaj, alfa szybko się zgodził. Był to chyba jeden z moich najszczęśliwszych dni - kiedy znalazłam stado.

sobota, 1 czerwca 2013

Od Białego Kła - CD historii Renn

- Renn, chodź tu natychmiast! - wstałem wściekły i zacząłem biec za Renn
- Nie! - odpowiedziała
Dogoniłem ją i złapałem.
- Mamy inną wiarę, zrozum to - popatrzyłem na nią - Wydaję ci się że ta sarna była demonem. Mocno cię kopnęła...
- Był to demon, inaczej by nie kopnął mnie!  - warknęła
- Gdy byś ty była matką i nagle widzisz że ktoś zabija ci dziecko, co byś zrobiła?
- Zabiła bym tego kogoś...
- I tak samo ta sarna, więc uspokój się - uśmiechnąłem się - A po za tym w tym świecie takie rzeczy nie istnieją...Nie żyjemy w świecie magii.
(Renn?)

Od Renn - CD historii Białego Kła

- Czekaj! - krzyknęłam. - Musimy zrobić coś z matką sarny.
Biały Kieł zatrzymał się i popatrzył na mnie zdziwiony, jakby nic nie wiedział.
- Przecież to demon! - zamachałam mu łapami przed oczami. - Może innym coś zrobić!
Samiec wpadł w niewyobrażalny śmiech.
- Renn, prześpij się - powiedział kręcąc głową z dezaprobatą. - Jesteś... zmęczona. Dobrze ci to zrobi.
Zawarczałam głośno i wstałam gwałtownie.
- Nie zwariowałam jeszcze, jak większość was w tej watasze! - przewróciłam go. - Nie znasz świętego Prawa Lasu i doprowadzi cię to do zguby! Czy sarna, która zachowała się jak zachowała, jest normalnym zwierzęciem? CO?!
- Uspokój się, Renn i nie mów tak! Zachowujesz się teraz okropnie i nie ręczę za siebie, jeżeli jeszcze raz to zrobisz... Nic złego się nie dzieje, musisz odpocząć...
Uderzyłam go łapą i wybiegłam z głośnym szlochem. Wiedziałam, że moje zachowanie było złe, ale to nie tak... Jestem pierwszy raz na tej stronie świata i nie znałam wcześniej wilka, który nie zna tego Prawa...

(Biały Kle?)

Od Renn - CD historii Aiszy

Zatrzymałam ją głuchym warknięciem.
- Ty nawet nie wiesz, co robisz, wyśmiewając prawo lasu! - złapałam ją energicznie za futro. - Duch Świata wpadnie w gniew i już jesteś martwa..
Samica spojrzała na zewnątrz groty niepewnie. Widocznie coś przemówiło jej do rozsądku, ale nie na długo, bo po chwili powiedziała obojętnie:
- Wataha jest innego wyznania niż ty, dziwaczko.
Aisza przesadziła. Zatopiłam gwałtownie zęby w jej karku i przewaliłam na ziemię. Samica zapiszczała zdezorientowana i cofnęła się się w kąt.
- Zostaw mnie w spokoju! - krzyknęła i wybiegła z nory.
Prychnęłam zadowolona i udałam się na swoje ulubione drzewo.
*************
Obudzona głosami, przeciągnęłam się i spojrzałam na dół. Stała tam Aisza z Białym Kłem.

(Aisza, Biały Kieł?)

Nowy członek! Nur




















Imię: Nur (po arabsku "światło"
Płeć: wadera♀
Wiek: 2 lata
Cechy: miła, nigdy się nie poddaje, szczera, przyjacielska, ma poczucie humoru, mądra, inteligentna, romantyczna, dla wrogów wredna, ma cięty język, niemiła, złośliwa, agresywna... Lepiej szybko się z nią zaprzyjaźnić...
Pozycja: łowca
Partner: podoba jej się pewien basior...
Rodzina: zostawili mnie
Historia: rodzina porzuciła mnie, więc musiałam radzić sobie sama.
Właściciel: Lune

Od Białego Kła - CD historii Renn

Matka małej sarny niespodziewanie walnęła Renn kopytami. Samica upadła na ziemię.
- Renn! - szybko podszedłem do niej kiedy matka sarny odeszła - Żyjesz?
Samica miała małe wgniecenie na grzbiecie z którego leciała krew.
- Co się stało? - spytała i otworzyła swoje oczy
- Sarna walnęła cię w grzbiet - odpowiedziałem 
- A gdzie jest moja zwierzyna? 
-Za drzewem...
Pomogłem wstać obolałej samicy i zaprowadziłem ją do jaskini.
- Dzięki Biały...-uśmiechnęła się lekko
- Nie ma za co - odwzajemniłem uśmiech - Ja muszę teraz iść, pa...
(Renn?)

Od Aiszy - CD historii Renn

dziwiłam się zdania Renn , ja to pierwszy raz słyszę...
- Pff, chyba nic się nie stanie ?
Prychnęłam..
Renn była bardziej zdenerwowana.
- Czy ty nie wiesz że łamiesz zasady ?
<Ahh, jak można przestrzegać zasady ? > Pomyślałam..
Uśmiechnęłam się do niej , chciało mi się śmiać. Lecz patrzała mi groźnie w oczy.
- Dla mnie to zasady są po to żeby je łamać.
Popatrzałam jej w oczy, i dodałam :
- Jeżeli niby " złamie zasady " , to idę na jelenia, oo..

( Renn ? :3 )