-Jem, jak widać - zaśmiałam się. - wystraszyłeś mnie.
-Och, sorry. - powiedział.
-Nic nie szkodzi, tylko mówię. - powiedziałam z uśmiechem. Biały odwzajemnił uśmiech. Zapadła cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć, a Biały Kieł chyba też nie. Czekałam więc, aż on coś powie. Na szczęście odezwał się:
<Biały? Sorry za długość>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz