Podeszłam jeszcze kawałek wgłąb, aż zrobiło się całkowicie ciemno. Korzystając z wzroku, jaki posiadają wilki, znalazłam sobie odpowiedniej wielkości drzewo i wskoczyłam na nie. Położyłam głowę na skrzyżowanych łapach i zaczęłam rozmyślać.
Nie obchodzi mnie Biały Kieł. Jest niedouczonym mądralom, który nie umie rządzić Watahą.
Nie wiem jaki głupek z tej jego "Grenlandii" pozwolił mu na jej założenie. Na pewno nie był on o zdrowych zmysłach.
Było mi tez obojętne, co zrobi on ze mną. Chętnie odejdę stąd, daleko w moje strony.
Dołączę wtedy z powrotem do Kruków i wywołam Legendarnym Łapom wojnę. Nie poradzą sobie z tak małą ilością członków, na pewno nie.
Żądza krwi weszła we mnie. Byłam zła na wszystko, co było wokół. Miałam także chęć pójść do jaskini "Kiełka" i wyrzucić mu to wszystko w twarz.
I nic mnie nie odchodziło, co się potem stanie!
("Kiełku"?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz