Westchnęłam ze zrezygnowaniem i złapałam samca za futro. Z niezwykłą łatwością wciągnęłam go na ziemię. Volwerine dyszał ciężko ze strachu.
- Następnym razem uważaj bardziej, okey? - potrząsnęłam łbem.
Pokiwał głową ocierając łapą czoło.
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć, jeżeli chcesz, aby Duch Świata był dla ciebie łaskawy - powiedziałam.
Od chwili poznania samca przypuszczałam, że jest on mojego wyznania. Sprawdziło się to.
- To ty też w niego wierzysz? - osłupiał.
Uśmiechnęłam się do niego.
(Volwerine?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz