Pewnego dnia spokojnie szłam sobie polanką. W pewnej chwili przybiegł do mnie Biały Kieł.
-Słuchaj, Wataha Wilków Ognia potrzebuje pomocy - powiedział bez przywitania - Atakują ich ludzie, pomóż im! To nasi sojusznicy... Byłbym ci bardzo...
Pobiegłam jak strzała w stronę WWO, nie czekając na odpowiedź. Zobaczyłam straszny widok... Wilki były zamknięte w klatkach... Nieliczne wolne wilki umierały...
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz