Nie wierzyłem własnym uszom. Przecież mama
mówiła, że już nikt w to nie wierzy... A jednak. Powoli zapadał mrok.
Zaproponowałem Renn spędzenie nocy pod "gołym niebem". Wadera zgodziła
się i już po chwili leżeliśmy w miękkim mchu... Nagle Renn powiedziała:
- Wiesz co... jesteś miłym wilkiem...
- Tak...- zdziwiłem się.- Wiesz, że jestem niestabilny psychicznie...
(Renn?)
- Wiesz co... jesteś miłym wilkiem...
- Tak...- zdziwiłem się.- Wiesz, że jestem niestabilny psychicznie...
(Renn?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz